Wydawać by się mogło, że wymiana strun w instrumencie smyczkowym wiąże się tylko ze zdjęciem z kołeczka i ponownym założeniu na strunnik oraz nawinięciem na kołeczek. Owszem, tak w dużym uproszczeniu ta czynność wyglada, ale warto pamiętać o szeregu często pomijanych „drobiazgów”, które w znaznym stopniu mogą ułatwić, zaś pominięte utrudnić, późniejsze użytkowanie.
Zwykle na poczatkowym etapie nauki wybieracie się z wymianą strun do lutnika. I słusznie, ponieważ lutnika możecie troszkę „podejrzeć” oraz podpytać by móc później te czynność wykonać w domu.
Podstawowa i najważniejsza zasada przy wymianie strun to ZAWSZE WYMIENIAJ STRUNY POJEDYŃCZO. Czyli nie wyjmujecie wszystkich „do zera” . Może to spowodować przewrócenie podstawka, przewrócenie duszy i ogólnie rozregulowanie instrumentu.
Ja to robię zazwyczaj tak, że zaczynam od zluzowania i zdjęcia struny „G” w np. skrzypcach. Nastpnie przyglądam się czy zużyta struna nia ma uszkodzeń owinięcia na wysokości górnego prożka oraz podstawka. Jeżeli ma, to znaczy, że rowek na prożku, bądź podstawku ma niewłaściwy kształt. Zbyt wąski rowek przy grubej strunie będzie bardzo szybko ją niszczył. Jedynym rozwiązaniem jest skorygowanie rowka pilniczkiem -iglaczkiem oraz posmarowanie rowka grafitem miękkiego ołówka. Smarowanie rowka pod struną powinno odbywać się przy każdorazowej wymianie strun.